Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2021

Pszczyński Cross Terenowy czyli mój pocovidowy debiut

Powroty bywają trudne. Dzisiaj mija dwunasty dzień, odkąd opuściłem dom po przejściu covida. Niby nie było zbyt ciężko, ale organizm będzie potrzebował sporo czasu, żeby się odbudować i zregenerować. Pierwsze wyniki badań są średnie. Zaczynam powoli na nowo oswajać się z truchtaniem i pokonywaniem dystansów. Po kilku dniach spacerów, w większości z moim gończym polskim Codim, zdecydowałem się na pierwszy dłuższy bieg.  Miesiąc temu, wspólnie z Markiem przywitaliśmy pierwszy dzień wiosny, biegnąc 30 kilometrów czyli najdłuższy dystans na trasie Pszczyńskiego Crossu Terenowego – Cztery Pory Roku. Zauroczyły mnie wtedy te urokliwe zakątki, które przyszło nam mijać na trasie. Teraz historia zatoczyła koło. Osłabiony, ale pełen optymizmu na przyszłość, na swój pocovidowy debiut biegowy wybrałem najkrótszy dystans z tego biegu czyli odcinek 10-cio kilometrowy. A na trasie towarzyszył mi niezastąpiony Marek. Ja po covidzie, on po nocnej zmianie na kopalni – to bieganie musiało się udać 😉