Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2023

MARATON OD ZMIERZCHU DO ŚWITU. KATEGORIA "TWARDY JAK STAL"

MARATON OD ZMIERZCHU DO ŚWITU. KATEGORIA "TWARDY JAK STAL"            (DYCHA + PÓŁMARATON + MARATON) Oj, że ja też zawsze muszę obracać się w towarzystwie zbliżonych do mnie „spokojnych” osób 😉. Biegając sobie w Palowicach na początku lipca w ultramaratonie „Szychta na Gichcie” i nie wadząc tam nikomu 😉, zostałem zapytany przez Magdę czy pobiegnę w festiwalu biegowym w Turawie pod intrygującą nazwą „Od zmierzchu do świtu” ? Jako, że nie znałem tego wydarzenia, zapytałem o termin i dystanse. Termin pod koniec wakacji mi pasował, a dystanse były trzy : 10 km, półmaraton i maraton. Dla pewności zapytałem Magdę, jaki dystans wybrała, ale i tak w głowie domyślałem się, że na pewno będzie to maraton. Jej odpowiedź wprawiła mnie w osłupienie. Jak gdyby nigdy nic, odpowiedziała, że wybrała … wszystkie trzy 😱. Okazało się, że biegi startują odpowiednio o 19.00, 21.00 i 24.00. Można się wpisać na poszczególne dystanse, ale kilkudziesięciu „wybrańców” w ramach kategorii „Twardzi jak

SZALONY OSTATNI WEEKEND SIERPNIA CZYLI 90 KILOMETRÓW W RYDUŁTOWACH, TURAWIE i PAWŁOWICACH

Ten weekend najlepiej oddaje mój zakręcony biegowy charakter. 46 godzin, a w ciągu nich, pięć różnych biegów, w trzech różnych miastach i przebiegnięte w tym czasie 90 kilometrów. Wszystko zaczęło się w piątkowy wieczór. XXX OGÓLNOPOLSKI BIEG ULICZNY O PUCHAR BURMISTRZA MIASTA RYDUŁTOWY - EDYCJA NOCNA (10 KILOMETRÓW). Na zawody wybrałem się z Celiną i Irkiem. Celina podobnie jak ja wybrała dyszkę, natomiast Irek wybrał … rolę naszego osobistego doradcy. Tłumaczył się co prawda, że gdy chciał się zapisać, to zabrakło już miejsc, ale moja teoria jest taka, że Irek jeśli wśród startujących na 10 kilometrów nie widzi Kenijczyków, to rezygnuje ze startu, bo po prostu nie ma się z kim ustawić w pierwszym szeregu na linii startu 😉😅. Organizatorzy wybrali naprawdę urokliwe miejsce na start biegu. Okolice tężni, w rejonie ładny staw, mała plaża, która dzieciakom służyła za piaskownicę. A do tego wygodne, drewniane leżanki. Oj jak zacząłem zazdrościć Irkowi, który z odpowiednim złotym „izoto