Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

CROSS ŚWIĘTOJAŃSKI i PÓŁMARATON KSIĘŻYCOWY czyli ... szaleństwo sobotniej nocy 😅

CROSS ŚWIĘTOJAŃSKI W sobotnie duszne i skwarne popołudnie zawitałem wraz z Ewą i Darkiem do urokliwej miejscowości Pogórze koło Skoczowa, aby wziąć udział w biegu, który na stałe wrósł w historię tej okolicy. Cross Świętojański odbywał się tu już po raz 32, a nasz bieg główny na dystansie 12,5 km był tylko wisienką na torcie całego szeregu imprez, które mu towarzyszyły. Sucho napisać, ze cała miejscowość żyła tą imprezą, to jakby nic nie napisać. Miałem wrażenie, że jakby każdy tutejszy mieszkaniec chciał przyczynić się do tego, żeby wszyscy uczestnicy wynieśli jak najlepsze wspomnienia z przyjazdu do Pogórza. Służby porządkowe, które sprawnie kierowały ruchem i wskazywały nam parkingi, ulica „Krossowa”, którą szliśmy do miejsca startu (a była jeszcze ulica „Biegaczy”), mnóstwo stoisk z konkretami i słodkościami. Aż cud, że przy takich pokusach człowiek doszedł do biura zawodów i jeszcze miał siłę wystartować. Boisko miejscowego klubu LKS Pogórze przywitało nas dźwiękami „We are the ch

Kraków nocą i Krostoszowice w dzień czyli przepis na udany biegowy weekend 😅

Nocne Grand Prix Krakowa w biegach górskich – Harda Dwudziestka Trójka Niekiedy to ja się autentycznie cieszę, że nie wszystkie szalone pomysły pochodzą ode mnie. Na pomysł pobiegania sobie w Krakowie wpadł mój kolega Marek. A że ostatnio trudno Go wyciągnąć na jakiś zorganizowany bieg, to oczywiście dosyć szybko zapaliłem się do tego wspólnego startu. Dodatkowo towarzyszyła nam Magda, dla której miał to być oficjalny debiut w zorganizowanym biegu górskim i to od razu debiut nocą. Magda tak się zapaliła do tego pomysłu, że od razu zgodziła się być taką „trzy w jednym” tzn. wystartować w biegu, pełnić rolę kierowcy i przy okazji przygotować po biegu coś na ząb 😀, bo też wyżywienie na tym biegu zapewnione od organizatorów było nad wyraz skromne. No skoro dziewczyna sama się zaoferowała z taką propozycją, to żal było nie skorzystać. Trochę się zastanawiałem jak można organizować bieg o statusie górskim w samym centrum Krakowa, gdyż naszą bazą startową był Las Wolski. Przyjechaliśmy

V Bieg Dookoła Radlina

Zacznę tak trochę nietypowo. Ileż ja się naobiecywałem Sylwii Krause, że wybiorę się do niej i Darka i biegowo pozwiedzamy Radlin. I zawsze coś wypadało, a to przecież rzut beretem od Rybnika. Było mi już normalnie aż wstyd i wtedy … nagle, znienacka i niespodziewanie ruszyły zapisy na V BDR Bieg Dookoła Radlina 2021 i tak jak się nagle zaczęły, tak po 13 minutach się zakończyły. Lista pełna, ale nadzieja się tliła, bo tam przecież zapisywali się biegacze, kijkarze i rowerzyści, a ja jestem „piszącym koneserem truchtania z nutką szaleństwa”😉, więc jakoś nie mogłem dopasować się do któreś z tych kategorii. Skontaktowałem się z Sylwią, która uwzględniła moją reklamację i w ramach przeprosin zaproponowała mi bieg w grupie, w której Ona była kapitanem. Taką postawę Organizatorów to ja rozumiem i w pełni doceniam. Grupa miała numer 5, więc szybko dla Sylwii zaproponowałem hasło „just five”, które stało się naszym okrzykiem bojowym 😅. Po dwunastej zameldowałem się na Placu Radlińskich