Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Gliwice nocą czyli ultraszychta z Mariuszem, Anią i Piotrem (*szychta po śląsku – czas jednej zmiany w pracy).

Autorem zdjęć jest Mariusz Carbon Nie ukrywam, że to ja suszyłem głowę Mariuszowi, aby zorganizował dla mnie nocne zwiedzanie Gliwic w formie biegowej. Jako mieszkaniec tego miasta, który zrobił w nim wzdłuż i wszerz wiele trailowych kilometrów, nadawał się do tego zadania jak mało kto 👏. A ja, aż wstyd się przyznać, jako mieszkaniec Rybnika, a więc miasta położonego dwadzieścia parę kilometrów od Gliwic, znałem je z Rynku, Palmiarni, oczywiście sklepów sportowych i to w zasadzie wszystko. Już samo ustalanie kilometrażu przyszłej trasy wyglądało trochę strasznie 😱, trochę zabawnie 😂. Ja początkowo liczyłem na skromny półmaratonik, a Mariusz stwierdził, że poniżej trzydziestki nie da rady, potem proponowana trasa wzrosła do czterdziestu kilometrów, a gdy przekroczyła pięćdziesiątkę to zacząłem postrzegać Gliwice jako miasto prawie imperialne 😉. Tak to jest jak człowiek umawia się na bieganie z ultra ultrasem i jeszcze nie precyzuje czy chodzi o samo miasto czy może o cały powi

Piekło Czantorii – Bestyja 24 km z haczykiem

  Przyznam się, że po raz pierwszy miałem małe obawy związane ze startem w takich zawodach. Hasło, które towarzyszy temu biegowi „Ponoć najtrudniejsze ultra …” nie wprowadza człowieka w jakiś radosny nastrój. Profil trasy też niczego sobie. Do wyboru był Przepieron 71 km (trzy pętle), Pieron 47 km (dwie pętle), Bestyja 24 km (jedna pętla) i Bestyjka 10 km. Tak się zastanawiałem, jak ja ze swoim freestylowym bieganiem, z bawieniem się i czerpaniem garściami z trasy w ogóle odnajdę się na takim biegu. Stąd zdecydowałem się zostać Bestyją i wystartować na dystansie jednej pętli. W tym piekielnym starcie towarzyszyła mi pokrewna dusza z Rybnika czyli Grzegorz Janczyk. Wyjazd wczesnym rankiem z Rybnika i pierwsze dyskusje w samochodzie. I hasło Grzesia „wiesz mam jakieś małe obawy z tym startem i opanowała mnie lekka niechcica” 😱. Ani mu się nie przyznałem, że ja też miałem małe wątpliwości i szukałem jakiegoś mocnego bodźca, który by mnie rozbudził w ten dżdżysty poranek. Ale po prz